Jarzą się, plączą fanfary
Wielobarwnych świateł.
A i niebieskie ustępują czerwonym.
To fioliet nachodzi. To zieleń.
To zabawa.
Wielobarwnych świateł.
A i niebieskie ustępują czerwonym.
To fioliet nachodzi. To zieleń.
To zabawa.
To koło, wielki diabelski młyn,
A w istocie podejrzany, bo więcej
Tam jakby na czerwono błyska
Niż tą zielenią czy błękitem.
A w istocie podejrzany, bo więcej
Tam jakby na czerwono błyska
Niż tą zielenią czy błękitem.
I kręci się, gra, pulsuje
W rytm tej samej muzyki.
Tej radosnej muzyki w tę cichą,
W tę granatową noc.
...
W rytm tej samej muzyki.
Tej radosnej muzyki w tę cichą,
W tę granatową noc.
...
A tam w górze i w dole dzieci.
Kręcą się. Kręcą się i wciąż kręcą.
W takt radosnej muzyki,
W takt różnobarwnych świateł.
Gdy ktoś by przechodził tą ciemną porą,
Zobaczyłby wiaderka.
Kręcą się. Kręcą się i wciąż kręcą.
W takt radosnej muzyki,
W takt różnobarwnych świateł.
Gdy ktoś by przechodził tą ciemną porą,
Zobaczyłby wiaderka.
Małe rączki tam są. Tam w górze
Podbierają ostatnie gwiazdy.
I kręcą się, wciąż kręcą
W fanfarze różnobarwnych świateł.
A gdy są w dole, tam w dole
Jest coś pochylonego
Lub ktoś, do kogo nikt nie chce podejść.
I nikt nie chciałby przy nim przejść.
Nikt nie wychodzi zatem, nie przechodzi.
To cień czy to kaptur.
Pomarszczone ręce.
I w czerni gra muzyka, radosna muzyka
I grają wielobarwne światła.
...
Podbierają ostatnie gwiazdy.
I kręcą się, wciąż kręcą
W fanfarze różnobarwnych świateł.
A gdy są w dole, tam w dole
Jest coś pochylonego
Lub ktoś, do kogo nikt nie chce podejść.
I nikt nie chciałby przy nim przejść.
Nikt nie wychodzi zatem, nie przechodzi.
To cień czy to kaptur.
Pomarszczone ręce.
I w czerni gra muzyka, radosna muzyka
I grają wielobarwne światła.
...
A gdy są w dole, oddają pełne wiaderka,
Pełne gwiazd granatowego nieba.
I biorą nowe, by piąć się wciąż w górę.
Wsród fanfary różnobarwnych świateł.
Wsród tej samej pieśni.
I wśród czarnego granatu nocy,
Ciemnej pory,
Kręci się diabelski młyn.
...
I biorą nowe, by piąć się wciąż w górę.
Wsród fanfary różnobarwnych świateł.
Wsród tej samej pieśni.
I wśród czarnego granatu nocy,
Ciemnej pory,
Kręci się diabelski młyn.
...
Gdyby ktoś zastanawiał się, skąd to napisane i gdzie przechodziło się tą późną porą,
od razu odpowiem, że nigdzie. Czasem się
patrzy na niebo i widzi się coraz mniej
małych, mniej dziecinnych gwiazd.
od razu odpowiem, że nigdzie. Czasem się
patrzy na niebo i widzi się coraz mniej
małych, mniej dziecinnych gwiazd.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz