Chodnik parasolami.
I ja nim idę, jesienną drogą -
W ciszy, pod latarniami...,
Zbierając wszystko, co tu zastałem,
Chowając każde wspomnienia...
Durne, szczęśliwe i gdy płakałem,
Na całą wieczność milczenia,
Które, nim zagnie mnie, nieuchronne,
W sercu, co tylko noszę... -
Niech płonie po mnie, gwiazdy wieczorne,
Pod szklano-żeliwnym kloszem.