Translate

piątek, 12 czerwca 2020

Don Kichot

Za młodego
Wchodziłem na stertę kamieni,
Wypatrując nowych lądów
Przez zużytą rolkę papieru.
...

Dziś
Zaraz mam wyjść na księżyc
I udać się do w miarę 
Nienajtańszego hotelu.
Jako wcale niezły oblatywacz,
Kupiłem wcale droższy teleskop.
Kazałem ustawić go już
Obsłudze w pokoju.
...

Przez cały urlop
Będę szukać gwiazd,
Choć w zasadzie..., dziś już wszystkie
Zostały odkryte.

Meteor

Nasza maszyna, pamiętam, zawyła...,
Ale jakby zbyt ludzko, zbyt...
Zresztą może wszystkim się to
Wydawało.
Byliśmy bardzo zmęczeni.
...

Bili, kopali, pluli, gryźli,
Aż ta bardziej przypominała nam zgniecioną
Puszkę, niż coś mającego
Uratować przed zagładą.
Wstrętna demonologia postępu...
...

Gdy zgasło przedostatnie światło,
Spróbowałem ją jeszcze z lekka nakręcić.
Włączyłem...
Rechot. Długi przeciągły rechot...
Zaraz koniec, spięcie, to spaliła się
Ostatnia żarówka.
...

Podpaliłem ją, uciekłem...
Tej nocy stamtąd właśnie
Wychodziło ostatnie światło dnia.

Maszyna sztucznych ludzi

"Ot, i skończone.
Wielka maszyna...
Maszyna do sztucznych ludzi."
...

Kto żyw, biegł na oślep,
Rzucali, co kto miał
Wartościowego- ja nie, bo byłem
Badawczo, z ramienia uniwersytetu.
Nawet jakiś bezdomny oddał
Parę butów i dziecięcy wózek.
A widziałem, mała dziewczynka
Rzuciła białym misiem...
Potem ogłuszyła mnie waląca na plecy ciżba.
...

Najpierw, zgodnie z instrukcją,
Powymieniałem jakieś myśli ze sztucznym
Człowiekiem, wcale zresztą
Na sztucznego nie wyglądającym,
Ale jak mnie po stokroć zapewniano...
Zresztą, wiadomo, postęp.
...

Wyszedłem, ale kiedy zobaczyłem,
Co inni..., rzuciłem ubranie, by
Wywołać szok,
Zresztą nie będzie mi już potrzebne.
Daremnie, ale i tak jakoś wgramoliłem się
Przed kolejkę.
...

Maszyna zawyła...
Wypluła kilka wcale, wcale sztucznych kobiet,
A obsługa zasunęła parawan...

Instytut Teologii Praktycznej

"Zaprawdę- że użyję już
Chyba naukowego w niektórych
Kręgach słowa, wiedzieliśmy dobrze
Jak, nie mieliśmy jednak z kim.
Goniliśmy w piętkę.

Najpierw, podręcznikowo, prosta
Wymiana podarków, uściski polityków...
Potem, owszem, gramatyka, semantyka,
Podstawy fleksji. Ujednolicanie pojęć,
To już pole językoznawców.
Dalej oczywiście matematyka, pewnie Platon,
Wreszcie podstawy dyplomacji,
Konsultacji, dewiacji, adoracji...
Może sojusz, wspólna wymiana myśli etc.,-
To już nie nasz teren..."
...

Pod koniec wycieczki chciałem
Już tylko zasnąć. Jak przez mgłę
Usłyszałem zapewnienia, jak ważne są
Dalsze dotacje programu i, chyba,
Ale to już mi się
Może przyśniło, ostatnie słowa profesora...

"Zaprawdę, od lat wiemy, jak
Porozumieć się z Bogiem. Problem,
Że albo go nie ma, albo też on
Nie chce porozumieć się z nami."