Translate

piątek, 23 lutego 2024

Liczenie owiec

Przedsenne myśli... to plotę -
Raz, dwa - śpiewam, a trzy,
To że marzę o bzdurach...

A czasem w chmurach... To
Podniebnym balonem
Na hel, to...
Na kurczę pieczone!
To w płaszczu szytym na dziurach...

Błądzę po...
Bywam na chmurach!
A z nowiem - palę ognisko.
To raz się nieraz (się) "zakocham"...
Rozmarzę... dwa! Trzy, że... rozkocham.
A cztery... po dachach łażę!
Po piąte...
To czkam na wszystko!

A jeszcze mi w sennych konturach...
Biegać po..., tarzać się w chmu...
I chodzić w krój garniturach!
Niechby na łeb w abażu...,
A da Bóg, skakać po murach!
Dość!
...

Po szóste...
Widzę ją w maju (to znaczące).
W bordowym płaszczu (w czarnym kapeluszu...
I tak mógłbym jeszcze...),
W na wpół ze snem skraju...
Przez siedem w biegu się trudzę...
Osiem...
Dziewięć...
Na dziesięć -
Zawsze się budzę.

sobota, 10 lutego 2024

Krótka filiżanka herbaty

Z schniętych w pień liści
I po kryjomu
Parzę jezioro
W malutkim domu.

W malutkim domu
Jesiennej daty
Płynie jezioro
Pełne herbaty.

Zaś że z oparów 
Tego jeziora
Snuje się kształtem
Wspomnień potwora...,

Jak koszmar senny.
W skarpetce ości.
Jak rwane wiersze,
Pełne miłości.

Jakby ballada
Nożem skończona,
Z końcem oparu 
Wychyla ONA!
...

Dmucham więc, piję...,
Dać wiarę komu,
Wielkie jezioro
W malutkim domu!

czwartek, 8 lutego 2024

Bzyk Trelelnik i jego miłości

Gdzież to szukasz, Panie Bzyku,
Bziej miłości, gdy bez liku
W jesień lasach pośród gajów
Bzyki lekkich obyczajów?

W jesień lasach, aże stęka
Trelelnika bza udręka.
W wiosen polach po malinach
Ślepie znad bza weń dziewczyna.

Motyl, pchła to li poczwarka?
"Z bza - Grabina Ulęgałka!
Brzdęknij Bzyku choć drobinę,
Byśże zdobył swą Grabinę!"

Liście bzów i nie zakryją - 
Bzyki z rok, ni dzień przeżyją.
A i z woli to czy drwiny,
Tyleż patrzą w świat Grabiny.
...

Lecie śni, weń liść się kruszy
Z bzem ostatnim. Wkoło głuszy
Jedno - wieść o małej parce:
Trelelniku - Ulęgałce.