Translate

piątek, 6 grudnia 2019

Lot ptaka

Zabrałem ze sobą kilka kartek
Na wypadek przygód.
Lecę...
Przyglądają mi się ptaki.
Dziobią...
Nikt nie chce witać człowieka.
Spadam,
A ze mną całkiem białe kartki.
To nie mój świat.

Ptaki.

W zimnym miesiącu

A ja tak zwykłem zakładać
Czarne kapelusze w zimnym miesiącu grudniu.

W zimnym miesiącu grudniu czekają
Mnie śniegi i całkiem ostygła herbata.
I panie w kożuchach, za którymi można się
Obejrzeć.
Nic w tym platonicznego, lecz tak właśnie
Dobrze nam, dobrze nam...
Tak dobrze jest właśnie
W zimnym miesiącu grudniu.

Kiedy wszyscy patrzą.

Ulotka

W wielkich podróżach aż do świtu
Mijałem zamki,
Lecz te puste, gdzie spojrzeć...
Trawy, dalekie, dalekie trawy.
...

Pędzę, a zewsząd mijają mnie panie
I całkiem mężni panowie.
Wziąłem od nich ulotkę.
Wyrzuciłem.
Wszędzie trawy, dalekie, dalekie trawy
Aż do tam w dali wstającego świtu.