Translate

niedziela, 2 maja 2021

Ćma

Huk.
A to pewne, że w dole
Chmarę wzniesionych lornetek
Zaślepił jaśniejszy nad słońce ogień,
Jak to też, że od drgania gruntu
Utonęło w jego blasku wszystkie
Poderwane z gałęzi naraz ptactwo.
To nieważne.
...

Bo my, gdzieś w górze, dotykamy
Już słońca, a tak, jakby wabieni jego
Chylącym się, załamanym
W poczerwieniałych chmurach promieniem...,
Był zachód.
...

Potem błękit, nieco wyżej granat,
Minęliśmy foliową torebkę.
A gdy strzałki kontrolek stały się
Wyraźnie seledynowe, patrzysz...
Noc...
Myślisz, wszyscy poszli spać.
I to nieważne.
Lecisz..., bez snu, jakby w wiecznej nocy,
Do majaczących gwiazd w dali,
Obietnicy jutrzejszego światła.