Translate

sobota, 4 stycznia 2020

Dyndania

W barwnych mgłach nocy
Szukamy starych ludzi,
By spytać ich o wróżbę
Na nowy dzień.
Ci czytają go z gwiazd
I z okolicznych, bezsennych
Zawsze ptaków, wyjących psów...
...

Nikogo jednak nie ma.
Ja wiem, ja wiem, co z nimi jest.
Oni zasnęli, zaczytali się w gazetach
I książkach o polityce,
A ci, co mieliby nam coś do powiedzenia,
Już leżą pod gałęzią,
Na której dynda, kracząc, czarny, bezsenny ptak.

Spojrzenia w niebo

Patrzę... zachód.
Czas wyczekiwania dobrych chwil,
Szukania bladych jeszcze gwiazd.
Gdy chowa się dzień...

My już jesteśmy,
Wyszliśmy wyspowiadać się nocy
Ze swych na wpół sennych marzeń
Po ciężkich dniach,
Ze swoich rozczarowań, które
Możemy oddać na śmierć bez latarki.
...

W końcu zapytać o radę nocy
Na nowy dzień, gdy na powrót
Znikną dla nas gwiazdy.

Barwna historia pragnień

Z wszelkich kolorów
Różnobarwnych pragnień
Tworzymy wzniosłe szczyty.
Naprzód... idziemy w słońcu,
Skaczemy, szukając odpowiedzi
W locie.
Ktoś nam powiedział...,
Lecz tej ani widać, a słychać tylko
Krzyk z oddali:
"Czy już masz odpowiedź?"
Lecz nikt jeszcze nie zdążył odpowiedzieć.

Dom Dobrych Wspomnień

Moje pięknie odziane
Wspomnienia ukryłem
W pełnej złota bazylice.
Tam będę je podziwiał
I chwalić się tam będę
Innym, co przyjdą popatrzeć
I narzekać na swój mały
Dorobek.
Będę w końcu znany
Ze swych pięknych wspomnień,
Będę mijać ludzi, mówiących:
"Patrz, to idzie ten o pięknie
Odziany wspomnieniach.
Chodźmy do bazyliki."
...

Już widzę...,
Będzie długi sznur ludzi...
Idących na moje nabożeństwo...
Gdy wschodzić będą gwiazdy.

Pan Antropolog

W dalekim locie samolotem
Wypatruję ludzi.
Patrzę...,
Kreśląc ich na kartce, łącząc
Prostymi liniami w zmyślne
Konstelacje.
...

Gdyby pozostali na swoich
Miejscach, byłaby
Piękna mapa, którą możnaby
Czytać nawet z gwiazd.