Translate

środa, 25 grudnia 2019

Sklepik dobrego życia

W magicznych miejscach
Oddałem swój płowy
Kapelusz.
Dostałem nowe buty,
By iść dalej...
A ja idę... i wszyscy
Mnie kiedyś zobaczą.

Wspomnienia na lepszy nasz czas

W ciemnych miejscach
Pełnych nocy
Włączyłem starą latarkę
Ze sklepu, o którym już
Nic nie mógłbym powiedzieć...
...

Zwabiłem kogoś,
Starca, co zapomniał,
Jak odpycha się ziemi.
Goni je.
On goni moje światełko...
...

Wschodzą pierwsze promienie...
Dnieje... to wszystko już nie jest
Potrzebne.

Pierwsza gwiazdka

W wielkich światach
Gwiazd zapomniałem parasolki.
Te spadają.
One lecą... w odległą czerń
I nic nie wskazuje na to,
By kiedyś miały nas sięgnąć...
...

Patrzymy... dal...,
Są. Bardzo daleko
Wyciągamy ręce,
A oświetlają je tylko drobne
Oczy dzieci,
Reflektory starców...

Bezsenność

W cichych pieśniach
Dalekiego zachodu...
Jestem.
Przysiadłem na szczycie
I nie chcę patrzeć w dół...
Okryła go noc,
Za nią- jej kompan- sen...
A ja mam lęk wysokości.
Nikt nie wie, że tu jestem.
To wszystko przez sen.

Słońce zachodzi...
Przychodzą pierwsze gwiazdy.

Latarki

W wielkich miastach
Uschliśmy,
Jak złote dalekie łany...
Czekamy świtu...
Tyle głów i pierwsze
Promienie.
Patrzymy...
Wszyscy kurczowo trzymają
Gasnące latarki.
To już ostatnie...
W wielkich miastach.

Bożyszcze

W wielkich miastach
Bawię się przelatującą chwilą.
Patrzę... jestem.
Patrzę... znikam,
Jakby niesiony
Do tam daleko majaczącej łuny...
...

Wszyscy patrzą...,
Widzę.
Podnieśli głowy.
Widzę.
Cień, widać długi cień...
To już zachód, daleko...,
Obok wielkich miast.
...

Widzimy...

W ciemnym lesie

Noc.
Stukanie dzięcioła...-
Wszystko się kiedyś kończy.