Umieraj już,
Jesteś moją zeszłoroczną wiosną.
Psem, co nie zdechł i pogryzł Jezusa.
Jesteś pyłem, a jednak rozkazujesz wiatrom.
...
Chowam się i choć to nic nie da,
Ściskam w spazmach mój rudobrunatny
Kapelusz, nie, żeby to co oznaczało.
...
Boję się, a wokół lecą buty pań, z którymi
Nie miałem nic wspólnego.
...
Lecę do Ciebie Najdroższa, lecz nim Cię znajdę
Na tym świecie bez snu i bez goździka,
Muszę wyrzucić kapelusz i skoczyć za nim
W przepaść.
Jeśli miałbym porównywać z czymś zapach miłości, porównałbym go z zapachem kwitnącej wiśni.
Translate
poniedziałek, 30 września 2019
Diachronia
Oddzielam ręką swoje
Złote pragnienia
Od wielkich, zielonych liści
Wchodzących mi w oczy.
...
Zagarniam wzrokiem niebo,
Patrzę, drzewa pnące się do krain
Bogów.
Zagarniam ciemne niebo,
A drogę oświetlają mi moje pragnienia.
...
Cicho, słyszę szept moich dawnych pacierzy.
Szum, a ja widzę odległą, wątłą postać,
Skruszoną w modlitwie.
Uciekam ciężko z ciemnego lasu,
A ze mną moje złote pragnienia.
Złote pragnienia
Od wielkich, zielonych liści
Wchodzących mi w oczy.
...
Zagarniam wzrokiem niebo,
Patrzę, drzewa pnące się do krain
Bogów.
Zagarniam ciemne niebo,
A drogę oświetlają mi moje pragnienia.
...
Cicho, słyszę szept moich dawnych pacierzy.
Szum, a ja widzę odległą, wątłą postać,
Skruszoną w modlitwie.
Uciekam ciężko z ciemnego lasu,
A ze mną moje złote pragnienia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)