Translate

piątek, 23 kwietnia 2021

Gdzie nie sięgają lornetki

Miasto...

I kilka łun od zachodu.

Kilka wzniesionych rączek,

Rąk

I rój książek z bajkami...


Patrzę... niebo.

Patrzę... czerń, jakby nic

Już nie miało nas spotkać.

...


Do północy,

Bo później... wszyscy pójdą spać...,

Niektórzy czytać,

Pisać...

A ja, wiem, śnić będę dawno o tym

Wszystkim, co mieliśmy zobaczyć.