I w całkiem nowym kapelusiku
Z białą wstążeczką.
Białą, więc dobrą, a może niewinną,
Świętą.
Niewinniutką-czyściutką.
Jak wąż długą, wijącą się aż po same pantofelki.
Jak wężyczek!
Z białą wstążeczką.
Białą, więc dobrą, a może niewinną,
Świętą.
Niewinniutką-czyściutką.
Jak wąż długą, wijącą się aż po same pantofelki.
Jak wężyczek!
I gwizdał tam jakieś nowe melodyje,
Bo to był okaz, wymodelowany,
Idealny na konserwację,
Lecz nie renowację.
Do włożenia w parafinę,
By przyświecał może i w jakimś muzeum.
Na pewno w czymś ważnym!
I najważniejsiuńkim!
Zastygły w swej niezmąconej doskonałości.
Od kapelusika aż po zawiązane pantofelki.
Bo to był okaz, wymodelowany,
Idealny na konserwację,
Lecz nie renowację.
Do włożenia w parafinę,
By przyświecał może i w jakimś muzeum.
Na pewno w czymś ważnym!
I najważniejsiuńkim!
Zastygły w swej niezmąconej doskonałości.
Od kapelusika aż po zawiązane pantofelki.
Boski okaz człowieczy.
Od kapelusika aż po pantofelki.
Od kapelusika aż po pantofelki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz