Translate

poniedziałek, 18 lutego 2019

Człowiek ze słoika

I szedł tak sobie we frraczku całkiem, całkiem.
I w całkiem nowym kapelusiku
Z białą wstążeczką.
Białą, więc dobrą, a może niewinną,
Świętą.
Niewinniutką-czyściutką.
Jak wąż długą, wijącą się aż po same pantofelki.
Jak wężyczek!

I gwizdał tam jakieś nowe melodyje,
Bo to był okaz, wymodelowany,
Idealny na konserwację,
Lecz nie renowację.
Do włożenia w parafinę,
By przyświecał może i w jakimś muzeum.
Na pewno w czymś ważnym!
I najważniejsiuńkim!
Zastygły w swej niezmąconej doskonałości.
Od kapelusika aż po zawiązane pantofelki.

Boski okaz człowieczy.
Od kapelusika aż po pantofelki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz