Translate

poniedziałek, 18 lutego 2019

Oczy pewnej

A w jej oczach
Słychać było plusk wody.
Z początku jeden.
I ten jeden już pozostał.
Potem się uciszyło.
To były spokojne oczy.
I spokojny w nich był ocean.

Nie błękitny, ani żaden dzienny,
Lecz i nie nocny, nie pociemniały.
Pochmurzony to był ocean.
Ocean chmurnego nieba.
Taki, z którego odlatują mewy.
To ocean przed burzą.

I naraz cisza stała się zbyt cicha.
Zbyt wszechogarniająca,
Zwiastująca, co ostre, nagłe
I te inne nieprzyjemne słowa.

Spodziewać się pierwszych kropli,
Lecz wciąż chmury,
Nieprzebrane ich zwały.
Blade granaty chmur na ciemnym
Oceanie.

To tylko pewne oczy,
Ich zapisana, pewna jedna chwila.
A i ta całkiem niepewna,
Bo zależy jak spojrzeć. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz