To wszystko sterta. Sterta
Tego ohydnego dziwactwa.
To tak miało być?
To wszystko było zaplanowane?
Tego ohydnego dziwactwa.
To tak miało być?
To wszystko było zaplanowane?
Ależ tak nie można.
To nie musi się tak skończyć.
To nie powinno!
To nie musi się tak skończyć.
To nie powinno!
Oplata mnie to wszystko.
Wysącza, przesącza.
Przecina przez swoje pułapki.
Dołeczki, nóżki. Przez sznureczki.
To wszystko o mnie wie.
Ten cały koloryt.
Wysącza, przesącza.
Przecina przez swoje pułapki.
Dołeczki, nóżki. Przez sznureczki.
To wszystko o mnie wie.
Ten cały koloryt.
Nawet teraz.
Teraz wie, że tu jestem.
Że tak miało być.
I nie mam się czym martwić.
Ale to jest.
Więc, słyszy Pan, wszyscy.
Wszyscy jesteśmy bezwolnymi
Myszkami w laboratorium szaleńca.
...
Teraz wie, że tu jestem.
Że tak miało być.
I nie mam się czym martwić.
Ale to jest.
Więc, słyszy Pan, wszyscy.
Wszyscy jesteśmy bezwolnymi
Myszkami w laboratorium szaleńca.
...
Starzec w białym fartuchu
Wpatrywał się w swoje połyskujące
Trzewiki.
Niespiesznie podniósł
Z lekka przygaszony, styrany wzrok,
Zamyślając się nad tytułem
Kolejnego przypadku.
Wpatrywał się w swoje połyskujące
Trzewiki.
Niespiesznie podniósł
Z lekka przygaszony, styrany wzrok,
Zamyślając się nad tytułem
Kolejnego przypadku.
Kolejnych kolejek.
Kolejek poza drzwi świata.
Cwaniactwa. Matactwa.
Poza wróżby galaktyk.
Astrologów!
Aż do nigdy.
Nigdy!
Kolejek poza drzwi świata.
Cwaniactwa. Matactwa.
Poza wróżby galaktyk.
Astrologów!
Aż do nigdy.
Nigdy!
Recepta.
Koniec!
Koniec!
Odpowiedzi nie będzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz