Pochylają się nad szarymi monitorami.
To w stałym, ostrym świetle,
Gdy wszystkie jarzeniówki pulsują
Stałym, ostrym rytmem.
To w stałym, ostrym świetle,
Gdy wszystkie jarzeniówki pulsują
Stałym, ostrym rytmem.
Na dole jest masa.
Raz czarna, przechodzi z powrotem, to biała.
Czarno-biała, zależy jak spojrzeć.
O różnych, masy, całe masy włosów.
Teraz nie, ale kiedyś ktoś spojrzał tam w górę.
Migające cienie i jarzeniówki.
To wciąż ten sam rytm.
Raz czarna, przechodzi z powrotem, to biała.
Czarno-biała, zależy jak spojrzeć.
O różnych, masy, całe masy włosów.
Teraz nie, ale kiedyś ktoś spojrzał tam w górę.
Migające cienie i jarzeniówki.
To wciąż ten sam rytm.
I poszedł raz na biało,
A gdy wracał, to już czarną stroną, zresztą,
Zależy kto gdzie szedł i jak patrzył.
A gdy wracał, to już czarną stroną, zresztą,
Zależy kto gdzie szedł i jak patrzył.
Bo tam rzadko kto stoi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz