To nawał cichych burz.
Jakie to poruszające.
Lepkie.
Wytarte.
Nakręcone pioruny.
Chaotyczne supły!
Grzmot.
Ogień.
Cisza...
Jakie to poruszające.
Lepkie.
Wytarte.
Nakręcone pioruny.
Chaotyczne supły!
Grzmot.
Ogień.
Cisza...
Z początku wyłania się echo.
Przeszywa pnie.
Dymy.
Karci. Opatula.
Kocha.
Potem zalewa je deszcz.
Ale walczy.
Tnie jak ogień!
Przeszywa pnie.
Dymy.
Karci. Opatula.
Kocha.
Potem zalewa je deszcz.
Ale walczy.
Tnie jak ogień!
Płacze nie dają skonać.
To grzmot.
To wiatr.
Wstydzi się. Chce uciszyć.
Palec boży!
To grzmot.
To wiatr.
Wstydzi się. Chce uciszyć.
Palec boży!
Rankiem śmiejące się zgliszcza.
Dymy.
Nie, słuchajcie!
To echo!
Nie, ono nie żyje,
Drzewa nie tulą krzyków.
To duchy zeszłej nocy.
Dymy.
Nie, słuchajcie!
To echo!
Nie, ono nie żyje,
Drzewa nie tulą krzyków.
To duchy zeszłej nocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz