Zdaje się..., śnię...
Nie pamiętam
Poprzedniego Pana.
Czerwieni. Skurczów...
Zgrzytu.
Wyblakła żółć
Okala mgłą drobną
Sylwetkę...
Nawały przeżółkłego pyłu
Wałęsają się, osypując słońce.
Łącząc się, lejąc...
Ziarniste światło nakrywa
Pomarszczone pnie
Chybotliwych palców...
Zgarbione, kołyszą się,
Wskazując lot
Tułającej się hałdzie
Starczych podmuchów.
Niosą czarne pióra...
To nieważne.
Masywy żółci okalają
Ciemną sylwetkę...
Przewalane granie wydm
Odkrywają... Łopatka.
Dziecko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz