Translate

sobota, 16 lutego 2019

Hiperbóg

Pieczołowicie skręcone
Stelaże przeszył nawał iskier.
To skowyt.
To ostatnie poprawki.
Szczęk.
Roztwarte oczy...
...

Hiperbóg osadzony.

Obwiązany nitami moloch.
Skrępowane obwały
Stalowego cielska ściskają...
Przeciągły skrzyp ciemni...
To pierwszy ruch.
To zimno.
To rozpanoszone diody.
Ostatni dech ciszy.

Majaczące sylwetki
Obkrążyły dzieło.
Pierwsze strugi potu
Topią majaczący spokój.

Świeci.
Pierwsze tryby drgnęły.
Kondensatory zbawienia.
Druty przykazań
Jak macki...
Jęk...
To Hiperbóg...
...

Hiperbóg ożywiony.

Z początku ekstrakt.
W ciemni rozlał się
Całkiem niepozorny raik.

Fala błękitu zalała ciemność.
Błękit zlały krzyki.
To odwody równoważne.
To nic. To piekiełko
Mąk nienarodzonych.

A więc świat.
A więc sylwetki.
I więcej.
Więcej.
Więc ludzie.
A wewnątrz stwora,
By nie uciekli!
By druty.
By był wszędzie.
Sprawca. Stwórcą.
A rządcą!
...

Hiperbóg...
To jedno słowo miłości.

Rozrost.
Metale oblekają
Konstruktorów.
Krzyczą. Wiją się.
Spazmatycznie do światła.
To wnętrze.
To Hiperbóg.
To świat.
Wszystko...

To lasy, pola.
Łąki.
To raje.
...

Jedynie konstruktorzy.
Oni pamiętają,
Że mogło być inaczej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz