A w lipcowej prozie,
Niczym czerwień jabłek.
Lecz w swojskie zagrodzie...
Niczym czerwień jabłek.
Lecz w swojskie zagrodzie...
Nic to.
Ty jak chmura,
Co wznosisz do nieba.
Lecz mnie nie uniesiesz...
Opadam, tak trzeba-
Jak jabłko.
Ty jak chmura,
Co wznosisz do nieba.
Lecz mnie nie uniesiesz...
Opadam, tak trzeba-
Jak jabłko.
Jak ognisty płomień,
A w zwiewnych swych pozach...
Tak hula powietrze
W przekornych wąwozach.
A w zwiewnych swych pozach...
Tak hula powietrze
W przekornych wąwozach.
Tak złe porównania,
Jak na morzu góry.
Czyżby nietrafione
Są wdzięki natury?
Jak na morzu góry.
Czyżby nietrafione
Są wdzięki natury?
Nic to,
To do Ciebie
Te strofy niesfore.
To do Ciebie
Te strofy niesfore.
Do tej, co czuję,
Może myślę.
A może opadam,
Jak trzeba.
Może myślę.
A może opadam,
Jak trzeba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz