Translate

sobota, 16 lutego 2019

Pianista

Na końcu
Nie trzeba się spieszyć.
Posuwisty frak snuje...
Zamiata kurz wytartych paneli.

Zgrzyt ciszy.
Szczęk harmonii...-
Odsuwany stołek.
Zgarbiony cień odbija
Czarny, przeżarty mahoń.

Kościste palce.
Opuszczona głowa
Zdaje się prostować ciało.
To chce żyć. Żyję...

Akord.
Pierwszy akord- piorun.
Przeszywa skrzypiące ściany.
Sylwetkę.
Palce osuwające się po klawiszach.
Piorun- kończy.
Deszcz.
Cienkie strugi okalają
Łomoczące w okiennice ptactwo.

Przejście o oktawę.
Cienie. Wrzask
Pochylonej głowy.
Przejście.
Wysokie chlipania
Zeżarte przez głuchy ryk.
Ryk rozciągnięty...
Żarzący.
Pragnący...

Ostatnie akty cichną.
Ryk pragnie...
Stłumiony w ukryciu.
Nie ma głosu.
Wiotka sylwetka
Oparta o swoją gębę...

Cisza. Wspomnienie.
Połamany stołek.
Milczy.

Nigdy nie zobaczycie twarzy.

Nie zobaczycie, co krzyczał. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz