Ta noc miała być
Dla migoczących lamp,
Tańców i czerwonych,
Pomarszczonych twarzy.
To dzieje się zwykle w nocy.
Kiedy wszystko obrasta mgłą...,
Chowają się gwiazdy,
Ale to nie przeszkadza.
Sylwetki ożywia poświata
Skwierczących desek.
Ten krzyk.
Rozcina mgłę.
Zwija się...
Chłonie!
O świcie...
Strzępy złaknionych gwiazd
Nadal wskazują kurs
Pogiętym szalupom.
Ten świt miał być
Tańcem dla igły
Tylko jednej busoli.
Dla jednej bandery granatu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz