Translate

sobota, 16 lutego 2019

Eden

Moja masa.
Przelana, wylana.
Gęstnieje.
Wije...
Grunt, ostateczna.
Na końcu- Masa.

Kroki
Nierozwiązujących się pantofli.
Ostre garnitury.
Stukające światła
Dyrygują oddechem.
Umarłem...

Zgniłem na biało-czarno...
Więc czyściec.
Stanąć?
Głupie, na chodniku?
Nie dojdę...
A to wciąż tyka.
Tykają. Idą.
Na końcu- iść.
...

Ściany.
Pozorne kolumny.
To ściska!
Zwęża!
Biec!
...

To było kiedyś.
Jestem.
Jestem i piszę.
Jestem sam.
Nie pamiętam, co inni.
To było za szybko.
Masa butów.
Rozdzierające krzyki.
...

Oni, może są w raju.
Dobiegli, nie wiem.
Może ja...
Nie pamiętam teraz.
Jestem i piszę...
Grunt, jestem samotny. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz