Translate

wtorek, 19 lutego 2019

Majaki, kiedy wokół pusto

Nie chcę już tu być.
To tylko pognieciony pamiętnik.
Zawinięty dywan.
I kurz. Kurz, nie, nie ma kurzu.
Już jest czysto.
Tak, zadbałem o to.
Spełniłem ich żądanie.
...

Ha, nasze żądanie.
Nasze, zadanie.
Nasza krew! Ciepła krew!
Więcej, więcej krwi.
I potu. Jesteś z nami. To jedno.
Ta sama krew.
...

Chciałbym widzieć gwiazdy,
Grantowe niebo.
Tam być,
Choć wcale tego nie pamiętam.
Widziałem gwiazdy, ale to nie te.
Tamte są o wiele bliżej.
Tak, tamte będą bliżej.
Wyciągnę po nie rękę.
Chciałbym pamiętać, choć tego
Nigdzie, nigdy nie widziałem.

Być tam, gdzie trzeba to poczuć.
Tam daleko i coraz dalej,
Coraz wyżej i wyżej,
Gdzie miesza się kolory,
Choć nigdy takich pięknych nie widziałem.
I one przyjdą do mnie. Będziemy jednym.
To kolor. To ten sam kolor.
...

Nie chcę tu być.
Tu są bogowie i codzienne krzyżowania.
Tu widziałem potwory.
Tu musiałem czyścić się do krwi.
Wciąż czysto, czysto.
Czysto!
I potwory.
Cienie.
Widziałem cienie.
Czuję je.
Czuje je moje ciało.
Jak ściska.
Zwija się.
Kłuje.
Wtedy tu są.
Są wszyscy. Duszno.
...

Nie mam siły tu być.
Chciałbym się oderwać.
Oderwać i lecieć wyżej, wciąż wyżej.
Choćby to był tylko niekończący się sen.
Choćby to tylko na niby.
Bezkrawy, ciepły sen,
Z którego nie chce się wracać.

Proszę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz