Już statek wielki
A prędki rozrósł się
Wśród wód nieprzejednanych.
On wśród błękitów do
Portu podpływa.
Wyjdźmy mu, bracia, na spotkanie,
Bo pośród pustki morskiej,
Nieodgadłej marnym umysłem,
Tak łacno do rozmowy jakiejś,
A choćby twarzy człowieka milczącej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz