Penetruję jasne szczyty księżyca,
Poszukując sensu.
Moja rakieta- zniszczona
I nie spodziewam się wrócić,
A tlenu..., to ostatnie chwile.
...
Przyjdzie mi to odkryć, jak wszystkim.
W takim samym czasie.
Nie będę pierwszy,
A jestem filozofem.
Jestem filozofem!
Tak, jestem filozofem,
...
Lecz przydałby się tu astronauta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz