Jesteś czerwienią...
I tak dobrze łączysz się z tym
Wszędobylskim zachodem.
Jesteś ciszą, a jednak, siedząc na piasku,
Słyszę przelatujące ptaki.
Patrzę- chmary.
Dzikie, rozproszone chmary.
Zamykam oczy, nastała ciemna noc.
I nie ma już ciebie.
Nie ma Boga, ptaków.
...
I nie ma wszędobylskiego zachodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz