Naraz stało cię ciemno.
Ktoś zasłonił niebo.
Pokrył je gwiazdami,
Lśniącymi dziećmi,
By swym śmiechem,
Wskazywały drogę.
I nie było już ciemno.
Nikt już się nie bał.
...
Wszyscy wyszli spod łóżka
I ze swoich hebanowych szaf.
Spojrzeli w górę
I zastanawiali się, kto to wszystko
Stworzył.
...
To teraz nieważne.
Teraz jesteśmy tu wszyscy.
Nie wiem, gdzie,
Nikomu nie chce się spać.
Będziemy szukali.
Bedziemy pytać i lecieć
Coraz wyżej, wyżej...
I będą śmiać się z nas gwiazdy.
Ale to jutro...
...
Tej nocy pójdę spać
Pod taką jedną śmiejącą,
Bo po prawdzie,
W szafie jest niewygodnie.
Jestem bardzo zmęczony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz