Widziałem budkę.
Budkę telefoniczną.
Budkę na księżycu.
A taka, że hej, czyściutka,
Bo i nikogo nie było,
A ja zwykle nie brudzę cudzego.
...
Można było z niej dzwonić,
Ale nie mogłem,
Bo pieniążki były potrzebne,
A ja wszystkie wydałem.
Nie powiem w jakiej walucie,
A zresztą,
I tak nie miałbym do kogo zadzwonić.
...
A zważywszy na to, że
Jestem jedynym na księżycu
I nie mam pieniążków,
To ta budka jest wcale tu niepotrzebna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz