A wśród starych
I wyblakłych już gwiazd, dawno
Skarłowaciałych,
Rozciągał się, jak ocean, Bóg...
Z góry widziałem
Stare, opuszczone rakiety
I pluszowego psa bez oka,
I remizę plastikowych strażaków...
...
Odwróciłem wzrok.
Jaśniało niebo, wyrzuciłem
Ostatnie yoyo i poszedłem spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz