Translate

sobota, 18 maja 2019

Kukiełka

Był ciemny, stary pokój.
Stary, bo zakurzony.
Kiedyś były tam medaliki,
Kilka zniczy,
Biblia.

Koniec.

Teraz jest on sam.
Sam Bóg, a raczej,
Jego poczciwa kukła.
...

Są też ludzie,
Kilku śmiałków.
Wysłannicy piekieł,
Powiedziałby kleryka.
...

Taka scenka,
Zastanawiacie się,
Co robią z tą kukłą?
Ja wam nie powiem.
To będzie ich mała tajemnica,
Mój mały grzech,
Ale i tak wiadomo...

Większość nazwie ich
Niepochlebnie.
Nie wiem, może nie podobał
Im się świat,
Potomkowie Konradów.
Tałatajstwo.
To piękny świat.
Tak kazałeś nam mówić, o wielki!
O bezwzględny!
...

Nie osądzajcie mnie.
Ja wszedłem tylko na chwilę
I zabrałem Biblię.
Nikt nie chce ode mnie jej kupić.
To dopiero apokalipsa.
A ja nie mam na chleb,
Ale tym się nikt nie przejmie.
To nie jest temat do wierszy.
...

Widzisz tam z góry.
Mam twoje słowo!
Jednego z was.
Uratowałem je.
Uratowałem od nich.
Brawo, rzekłby kleryka
I inni, tak samo pochlebnie.
...

Nie wiem, co mam z tym zrobić.
...

Wschodzi słońce.
To dzieje się zwykle w nocy.
Wtedy się ma odwagę.
W dzień zbyt dużo widzi.
...

Mijam osoby, które wyszły z pokoju.
Wyglądają jak ja.
Idą do pracy.
Odłożyłem Biblię z powrotem.
Dasz sobie radę.
Wszyscy musimy jakoś żyć.
Nie jest łatwo, prawda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz