W ciemnych toniach nocy
Mijałem majestatyczne
Rekiny.
I ryby były wielkie, długie...
Tak długie...
...
I płynąłem wraz z nimi.
To był sen...
To był tak piękny sen.
Było niebo...
Było tyle nieba,
Które jak woda...
I chmury,
Jak jakieś koralowce
Prawie świeciły...
...
To wszystko było prawie tak
Naprawdę.
Nie chciałem.
Nie chcę z tego wychodzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz