W miękkiej części świata
Całkiem, o północy
I pod gasnącą pod niebem latarnią...
Gdzieś tam przeleciał
Podarty wierszyk o miłości,
Wcale rymowany.
I miałem tylko jeden kaszkiet,
brązowy i w beżową kratkę.
...
Zapiał kogut jakby i jakby
Zapiał z nieba...
Spomiędzy w dali rosłych
Krzaków, wschodziło już drobne tylko
Światło, rzucające cienie...