środa, 11 grudnia 2024

Jeż

Bezcelowo krążąc po świata bezbrzeżach,
Wpadłem na znanego mi z lat wielu jeża.
Tenże, miast jabłko nosić w drogę żmudną,
Nadział jako maszt te, i płynął żaglówką.

Zanim krzyknę "Hejże!", wpierw łapę podnosi.
Przykłada do ust, w znak, że o głos mnie prosi.
"Cóżem źle postąpił, że cię teraz dziwię,
Wszakże robiąc tyle, com mówił przy piwie?"

Nimże skonkludował, tak mi w trzewiach stęka,
Nimem mrugnął okiem - dziób mam już z gołębia.
W chwilę jużem cały szarym piórem rosły,
Skrzydłem ściągam kaszkiet, ptasie pusząc wąsy.

A nim się świat wkoło skąpał w nocnym cieniu,
Patrzyłem nań, siedząc na jeżym ramieniu.
Patrzyłem, gruchając piosnkę przy fal wtórze
Do białych gołębic, co leciały w górze.

wtorek, 10 grudnia 2024

O zimie i czemu nadeszła (inspirowane Lublinem)

Przedednia porą promień radosny
Zrazu przeleciał środkiem wiosny,
Dzieląc na poły granią czerwieni
Lato od słoty szarej jesieni.

Pewnego razu, późnego czasu
Widziałem jesień na skraju lasu.
W koronach róże schnięte, a głębiej
Weń po gałęziach szare gołębie.
...

Raz jeden w świecie, przy końcu roku -
Zda mi się - ciepło czułem po zmroku.
Widziałem, nimże odeszła z rana,
Trzy białe koty na jej kolanach.

niedziela, 3 listopada 2024

Półmroki

Wieczorne niebo tkane szafirem
Półmroki plotą bezkreśnie.
Siorbię herbatę laną z imbirem..., 
Wspominam z lipca czereśnie.

Zeń strużka pary, wiatr nim ją zmiecie,
Przeplącze nitki deptaków.
Przed wschodem kilku nas braknie w świecie...
Przed wschodem ubędzie ptaków.

Uschnięte liście, błękitny kamień,
Kilkaset pestek pod drzewem.
O stosik wierszy oparte ramię...
Pod pełnym szafiru niebem.

piątek, 1 listopada 2024

🐇🐰

Mały, czarnooki królik,
Co na łące skakał,
Przejął się, mnie widząc,
Że mu spokój zmącę.

Dobył noża z nagła w damskie, kruche ręce,
Uspokoił rymy, mierząc w moje serce.

Po wszystkim, wesół, ogonem pomachał.

niedziela, 25 sierpnia 2024

Przesłanie na ostatni wiersz

Niebo zakryło się deszczem srogo,
Chodnik parasolami.
I ja nim idę, jesienną drogą -
W ciszy, pod latarniami...,

Zbierając wszystko, co tu zastałem,
Chowając każde wspomnienia...
Durne, szczęśliwe i gdy płakałem,
Na całą wieczność milczenia,

Które, nim zagnie mnie, nieuchronne,
W sercu, co tylko noszę... -
Niech płonie po mnie, gwiazdy wieczorne,
Pod szklano-żeliwnym kloszem.

czwartek, 22 sierpnia 2024

...

Na zachód patrząc,
Drogę bez końca 
Wskazują liście pod cieniem słońca.
Słońca, co w chwilę swego pogrzebu
Miejsce roztacza ciemnemu niebu.

To, by po niebie,
W odbiciu okna,
Wiodła za gwiazdy droga powrotna.
Droga, po której z nocnej krainy,
Ktoś nam obiecał, kiedyś wrócimy.

Bo z pierwszorannym
Zabiciem dzwonu,
Zgaśnie nam w chwilę droga do domu.
A wraz z nią zgasną wszyscy w oddali,
Ci, co nie doszli, i gdzieś zostali.

niedziela, 21 lipca 2024

Kot

Wokół kobiet, 
W parze z dymem
Bawi kot, świat łącząc rymem...

Mając nas pomimo uszu,
Kroczy w wielkim kapeluszu
Poprzez dziewięć żyć, przez lata...,
Mrucząc w noc o kocich światach.

Przemykając pod sukienką,
Chłepce mleko słomką cienką.
Tym, co nie śpią, mruknie bajkę,
Pociągając długą fajkę...
...

Wokół kobiet, 
W parze z rymem
Bawi kot, świat snując dymem...

Zaplatając damskie pąsy
Pode, nade kocie wąsy..., -
Pierzchnie - z wschodem, w długim locie -
W papierowym samolocie.

sobota, 1 czerwca 2024

Pod parasolem

Pod parasolem,
Tak co dzień wolę
Kroczyć po mętnym, ziemskim padole,
Roszonym zewsząd trosk wielu łzami...
Całymi dniami.

Naokół mijać sierdzące burze.
Okraczać wielkie po metr kałuże, 
Dziwić się, którym, gdy je zobaczą,
Już po nich skaczą!

Którym nie gorsze mokre mankiety,
Miną parasol, ściągną kaszkiety,
By obnażonym stanąć po zmierzchu... 
Twarzą do deszczu.

Śmiejąc się groźbie rychłej powodzi,
Pary, samotni, starzy i młodzi,
Patrzący w niebo, pomimo chłodu,
Tak bez powodu.

sobota, 20 kwietnia 2024

Bartnik Kaczonurek i kocięcie

Bartnik Kaczonurek...
W tym nie miał pokory,
Że, miast żony, wolał -
Tłuste pomidory!!!

Kaczonurek Bartnik...
Z tym nie miał umiaru,
Puścić kantem córkę
Za koszyk kaparów.

Ni krzty czasu więcej 
Do pracy się zbiera,
Wymienia kochankę
Na kilogram sera...

Zaś na ogłoszeniu,
Nieopodal miasta,
Pisze "Oddam babkę.
Chcę dwie porcje ciasta!"
...

W końcu..., na podwieczór,
W spokoju pod kurek 
Z kotem dzieli pizzę...
Bartnik Kaczonurek.

wtorek, 2 kwietnia 2024

Ktoś o Żyrafie

A ja zazdroszczę Żyrafie,
Bo umie w kaligrafię.
A choć ma w pamięci dziury,
Że mówię "Trochę kultury…!",
To ona mi kaszkiet capie!
I żuje go, miętosi, kłapie...

I "Załóż ten nowy..." - mnie prosi.
I schyla się, z głowy zakosi,
Że kiedy przychodzą goście -
Nie kłaniam się im już radośnie...
Nie kiwnę im, okryciem proszę,
Bo nic już na głowie nie noszę.

I nic mi nie pozostało...
Jej mało! 
...

Więc... chcę powiedzieć Żyrafie,
Że umie...
Że głośno mi w nocy chrapie!!!
Że męczy non stop odgłosami!!!
Że trąca mnie, straszy rogami...!!!

Że... Moja Droga... Żyrafo,
Ja... - czekam na lato,
Pożegnać się z przydługim chodem,
Zamienić Cię, a z samochodem!
Zaś pełen wielkich pieniędzy,
Zakochać się, mknąc wprost do nędzy!

I rzucić się w toń z własnej chryi.
I chwycić się twej długiej szyi...
...

Tu wdzięczny jestem Żyrafie,
Że wtedy złapie...

poniedziałek, 1 kwietnia 2024

Pan Kum i jego przedwiośnie

Gdyż z przedwiośniem kumną burze,
Żem wtem żabą - w garniturze!
Tem, co rzecze kumów kasta,
Kumam że z wielkiego miasta!

Zeń żachnięte zmorą złości
Kuma człecze z lat miłości -
W inicjałach, rzecz przedziwna,
Wszyte w żabi dach cylindra!

Że na lasce z zaś strugane
W rech kobiety, (rech)kochane -
Cóż, li pchła to w pień podpora,
Próżno cisnąć w toń jeziora!
...

W deser muszka, w kum wiązanie...
W pohuk burzy rechotanie.
W lustrze kałuż płaszcz powiewa
W barwach wiosennego nieba.

poniedziałek, 11 marca 2024

Paris by night

Huśtawka nastrojów sierotki Marysi jadła marmoladę.
A mnie to wisi, bo pojechałem do Francji.
Tam, widząc kanonadę gejowskich libacji,
Zdjąłem bieliznę, celem prokreacji.

"Tylko ciężko o prokreację w gejowskiej relacji". -
Rzekł do mnie, zasuwając spodNIE...
Więc pobiegłem zmęczony, a i bez kolacji,
Pisaćlistdoukochanej,nieużywającspacji.

Tylko, że nie mam do kogo.
Zadrwił ze mnie srogo,
Doklejając zdjęcie byłej, Francuz - paparazzi.

czwartek, 7 marca 2024

Na przerwie w VI B

Mały Jacek Placek
Podjadał orzeszki,
Kiedy nagle wacek
Wyszedł mu spod teczki.

Patrzy nań Tosieńka,
Strachem płonie mina.
Nim krzyknie, maleńka,
Już ją Jacuś spina.

Pyta w osłupieniu:
"Placku, czy wypada?"
Nim zdąży w cierpieniu,
Już jej w usta wkłada.

I ucieka w pędzie,
Krzycząc za ramieniem,
Spóźnisz się…? To będzie
Pała za spóźnienie!

piątek, 23 lutego 2024

Liczenie owiec

Przedsenne myśli... to plotę -
Raz, dwa - śpiewam, a trzy,
To że marzę o bzdurach...

A czasem w chmurach... To
Podniebnym balonem
Na hel, to...
Na kurczę pieczone!
To w płaszczu szytym na dziurach...

Błądzę po...
Bywam na chmurach!
A z nowiem - palę ognisko.
To raz się nieraz (się) "zakocham"...
Rozmarzę... dwa! Trzy, że... rozkocham.
A cztery... po dachach łażę!
Po piąte...
To czkam na wszystko!

A jeszcze mi w sennych konturach...
Biegać po..., tarzać się w chmu...
I chodzić w krój garniturach!
Niechby na łeb w abażu...,
A da Bóg, skakać po murach!
Dość!
...

Po szóste...
Widzę ją w maju (to znaczące).
W bordowym płaszczu (w czarnym kapeluszu...
I tak mógłbym jeszcze...),
W na wpół ze snem skraju...
Przez siedem w biegu się trudzę...
Osiem...
Dziewięć...
Na dziesięć -
Zawsze się budzę.

sobota, 10 lutego 2024

Krótka filiżanka herbaty

Z schniętych w pień liści
I po kryjomu
Parzę jezioro
W malutkim domu.

W malutkim domu
Jesiennej daty
Płynie jezioro
Pełne herbaty.

Zaś że z oparów 
Tego jeziora
Snuje się kształtem
Wspomnień potwora...,

Jak koszmar senny.
W skarpetce ości.
Jak rwane wiersze,
Pełne miłości.

Jakby ballada
Nożem skończona,
Z końcem oparu 
Wychyla ONA!
...

Dmucham więc, piję...,
Dać wiarę komu,
Wielkie jezioro
W malutkim domu!

czwartek, 8 lutego 2024

Bzyk Trelelnik i jego miłości

Gdzież to szukasz, Panie Bzyku,
Bziej miłości, gdy bez liku
W jesień lasach pośród gajów
Bzyki lekkich obyczajów?

W jesień lasach, aże stęka
Trelelnika bza udręka.
W wiosen polach po malinach
Ślepie znad bza weń dziewczyna.

Motyl, pchła to li poczwarka?
"Z bza - Grabina Ulęgałka!
Brzdęknij Bzyku choć drobinę,
Byśże zdobył swą Grabinę!"

Liście bzów i nie zakryją - 
Bzyki z rok, ni dzień przeżyją.
A i z woli to czy drwiny,
Tyleż patrzą w świat Grabiny.
...

Lecie śni, weń liść się kruszy
Z bzem ostatnim. Wkoło głuszy
Jedno - wieść o małej parce:
Trelelniku - Ulęgałce.