W nasze wesołe dni
Puszczamy ptaki z papieru,
By leciały nam w dal..., mówiąc
Światom napotkanych ludzi
O tym, co widziały po drodze
I dlaczego rozmiękły w deszczu.
Jeśli miałbym porównywać z czymś zapach miłości, porównałbym go z zapachem kwitnącej wiśni.
piątek, 3 stycznia 2020
Ostatnia noc przed podróżą
W cichych westchnieniach nocy
Przyglądamy się ptakom...
Te lecą daleko w sobie znane światy...
...
Potem pójdziemy do wspólnego domu.
Polecimy za następnym dla nas
Zachodzącym słońcem...,
Opowiadając historie
O tym, jak minął nam dzień.
Przyglądamy się ptakom...
Te lecą daleko w sobie znane światy...
...
Potem pójdziemy do wspólnego domu.
Polecimy za następnym dla nas
Zachodzącym słońcem...,
Opowiadając historie
O tym, jak minął nam dzień.
Stare, młode oczy
Patrzę...
Dal ciemna, a my wyczekujemy
Odległych rakiet i tych niskich...,
Bliższych nam samolotów.
...
Przyszli też do nas starcy...
Ci wyczekują odległych aniołów,
A choćby ich kształtów
Rysujących się w gwiazdach.
...
Każdy patrzy się w górę,
Szukając odpowiedzi.
Dal ciemna, a my wyczekujemy
Odległych rakiet i tych niskich...,
Bliższych nam samolotów.
...
Przyszli też do nas starcy...
Ci wyczekują odległych aniołów,
A choćby ich kształtów
Rysujących się w gwiazdach.
...
Każdy patrzy się w górę,
Szukając odpowiedzi.
Wyczekiwanie w czarnym płaszczu
W znanych mi dobrze
Od młodości przestrzeniach,
Wypatruję nieba..., ściskając
Znaleziony krzyż.
Z początku ściskam go przy sercu,
Czujny.
Potem obracam powoli...,
Coraz szybciej. Wymyślniej
I w różne strony...
W końcu, widzę, uderzam nim znudzony,
Jakby młotkiem, o ziemię, gniotąc
Rozpierzchłe naraz mrówki.
...
Nastała noc...
I wzeszły pierwsze gwiazdy.
Łany
Na długich, hen..., polach
Widzę jakby to złoto w takt swego
Własnego oddechu falowało...,
Stykając się tam w dali z promieniami
Słońca.
...
Ja byłem całkiem pośrodku,
Leżałem... otoczony szumiącym światem,
Czekając w tym wszystkim
Człowieka
I jego ludzkich żniw.
W istocie... byłem głodny.
Widzę jakby to złoto w takt swego
Własnego oddechu falowało...,
Stykając się tam w dali z promieniami
Słońca.
...
Ja byłem całkiem pośrodku,
Leżałem... otoczony szumiącym światem,
Czekając w tym wszystkim
Człowieka
I jego ludzkich żniw.
W istocie... byłem głodny.
Gdzie Bóg ma zasłonięte oczy
W wielkich miastach
Boskiej Opatrzności uciekliśmy
W noc.
W noc tak ciemną, rozciągniętą...,
Jakby już poza nią nic na nas nie czekało.
Biegliśmy,
A drogę oświetlały nam co i rusz
Nowe gwiazdy.
...
Nikt nie odwracał głowy,
Lecz, wierzcie, z tyłu powoli nikła łuna...
Wielkich miast Boskiej Opatrzności.
Boskiej Opatrzności uciekliśmy
W noc.
W noc tak ciemną, rozciągniętą...,
Jakby już poza nią nic na nas nie czekało.
Biegliśmy,
A drogę oświetlały nam co i rusz
Nowe gwiazdy.
...
Nikt nie odwracał głowy,
Lecz, wierzcie, z tyłu powoli nikła łuna...
Wielkich miast Boskiej Opatrzności.